Wisława Szymborska jak wiadomo nie rozpieszcza swoich czytelników i wielbicieli. Na nowy tomik kazała im czekać aż dziewięć lat, ukazuje się on w sześć lat po Nagrodzie Nobla i żeby skończyć z arytmetyką liczy dwadzieścia trzy wiersze. Tym większym wszakże jest wydarzeniem: każdy z utworów, który wytrzymał proces wielokrotnej destylacji i surową krytyczną selekcję, jest krystalicznie czystym, precyzyjnym i zwartym minitraktatem: filozoficznym, metafizycznym, egzystencjalnym, mówi o sprawach najważniejszych w sposób skłaniający do odkrywczych medytacji i przemyśleń.
Wisława Szymborska jak wiadomo nie rozpieszcza swoich czytelników i wielbicieli. Na nowy tomik kazała im czekać aż dziewięć lat, ukazuje się on w sześć lat po Nagrodzie Nobla i żeby skończyć z arytmetyką liczy dwadzieścia trzy wiersze. Tym większym wszakże jest wydarzeniem: każdy z utworów, który wytrzymał proces wielokrotnej destylacji i surową krytyczną selekcję, jest krystalicznie czystym, precyzyjnym i zwartym minitraktatem: filozoficznym, metafizycznym, egzystencjalnym, mówi o sprawach najważniejszych w sposób skłaniający do odkrywczych medytacji i przemyśleń.