W marcu 1940 roku zamieszkiwaną przez Żydów część miasta zaczęto odgradzać- najpierw ogrodzeniem z drutu kolczastego, później murem, wysokim na trzy metry. Kosztami i logistyką budowy obciążono Referat Techniczno-Budowlany Judenratu- za odizolowanie Żydzi mieli zapłacić sami i wykonać je własnymi rękoma. Decyzję o oddzieleniu motywowano dwojako- potrzebą obrony przed atakami ze strony Polaków , ale też względami "sanitarnymi". Żydzi mieli być nosicielami tyfusu - żeby uniknąć epidemii, należało ich odseparować. Tablice ostrzegały przed przystąpieniem progu "obszaru zagrożonego epidemią". Wohngebiet der Juden, teren zamieszkiwania Żydów.
Fotograficzne montaże Marcina Dziedzica sprawiają, że żydowska Warszawa znów pojawia się tam, gdzie dziś już jej nie ma. A opowieści Magdaleny Kicińskiej o ludziach i miejscach, po których nie został najmniejszy ślad, uświadamiają nam, jak bardzo byliśmy razem i jednocześnie osobno.
W marcu 1940 roku zamieszkiwaną przez Żydów część miasta zaczęto odgradzać- najpierw ogrodzeniem z drutu kolczastego, później murem, wysokim na trzy metry. Kosztami i logistyką budowy obciążono Referat Techniczno-Budowlany Judenratu- za odizolowanie Żydzi mieli zapłacić sami i wykonać je własnymi rękoma. Decyzję o oddzieleniu motywowano dwojako- potrzebą obrony przed atakami ze strony Polaków , ale też względami "sanitarnymi". Żydzi mieli być nosicielami tyfusu - żeby uniknąć epidemii, należało ich odseparować. Tablice ostrzegały przed przystąpieniem progu "obszaru zagrożonego epidemią". Wohngebiet der Juden, teren zamieszkiwania Żydów.
Fotograficzne montaże Marcina Dziedzica sprawiają, że żydowska Warszawa znów pojawia się tam, gdzie dziś już jej nie ma. A opowieści Magdaleny Kicińskiej o ludziach i miejscach, po których nie został najmniejszy ślad, uświadamiają nam, jak bardzo byliśmy razem i jednocześnie osobno.